Komentarze: 1
Tak poszukuję szczęścia,ponieważ moje szczęście odeszło razem z moim byłym. Głównie przeze mnie. Zdradziłam go. Tak wiem,że to ciężki grzech,ale to jakoś samo z siebie wyszło. Z Michałem byłam 9 miesięcy. Byliśmy szczęśliwi - znaczy się miałam takie wrażenie,że tak było. Michał miał dziwny charakter,ponieważ z wszystkiego żartował,wkurzało mnie już to bardzo i od razu postawiłam przy tym minus. Nie umiałam żartować z wszystkiego żartować,wiecie ja jestem z tych co wszystkim się przejmują i muszą traktować wszystko poważnie. Kolejnym minusem było to,że miał jechać na studia do Wrocławia co oznaczało,że z nami koniec. Nie dostał się za pierwszym z czego się ucieszyłam,bo mogłam mieć go obok siebie (tak jestem wredna) dostał się za 2gim razem i tutaj zaczął się kłopot. Związek na odległość ? Niema mowy ! Prawie 130 km od siebie + strach,że któreś zdradzi. Ustaliliśmy,że jeżeli on będzie miał czas to będzie jeździł do mnie,a potem ja do niego,tylko,że my nie byliśmy co do tego pewni - koszty takich wypraw są całkiem duże-więc mieliśmy problem,ale problem rozwiązał się sam po moim przyjeździe z wakacji do Gliwic. Na wakacje pojechał pomóc mojej babci w pensjonacie i jak kto w pensjonatach bywa przyjeżdżają różni goście. Państwo R. przyjechali z dwoma chłopakami-swoim synem (18 lat[s]) i kolegą syna (18 [ks])mieli zostać do 28 lipca i tak też się stało. Bardzo szybko znalazłam wspólny język z tymi chłopakami. Mieliśmy plan żeby zrobić sobie imprezę,ale nie było okazji. Jednak okazja szybko się znalazła,bo 26 wypadały imieniny Anny,a że u mojej babci obchodzi się imieniny a nie urodziny to zrobiliśmy ognisko.Była muzyka i dobra zabawa. Tak się dobrze bawiłam,że nie zauważyłam iż [s] się na mnie cały czas patrzy,zawstydziłam się. Zarumieniona poszłam z wymówką "idę po wodę" do domu. Poszłam uradowana lecz dalej zarumieniona po wodę. Wchodząc do kuchni zauważyłam,że ktoś jest ze mną to był [s]. Chłopak o czarnych włosach do brody,niebieskich soczewkach,po prostu ideał. Nasz dialog wyglądał mniej więcej tak :